Doskonale pamiętam ten dzień, w którym pierwszy raz ją ujrzałem. Było
to rozpoczęcie roku szkolnego w londyńskim colleg'u. Wyglądała jak
niewinny anioł. Biła od niej ogromna energia. Miała długie blond włosy i
niebieskie oczy. Już wtedy zapragnąłem ją poznać! Następnego dnia
zapoznałem się z dziewczyną. To było krótkie:
-Cześć! Jestem Harry. - Ona na to:
-April! Miło mi Cię poznać.
I
wtedy zrozumiałem tą energię! Przecież w kwietniu wszystko się budzi do
życia, rozkwita, miesiąc ten jest pełen magii. Zupełnie jak ona.
Zaczęliśmy
się spotykać. Chodziliśmy na spacery po parku, odkrywaliśmy miejsca, w
których nikt jeszcze nie był. Rozmawialiśmy o wszystkich i o niczym.
Czasem nawet, było to milczenie, ale nie była to niezręczna cisza.
Potrzebowaliśmy pomilczeć, porozmyślać, posiedzieć i popatrzyć sobie
głęboko w oczy, co zazwyczaj kończyło się niekontrolowanym wybuchem
śmiechu. Bywało też tak, że pozwalaliśmy by po naszych twarzach spływały
łzy, łzy smutku, wzruszenia, radości.
Po roku czasu byliśmy
nierozłączni. Nawet zaznaczyliśmy to na drzewie, pisząc: 'PRZYJACIELE NA
WIEKI'. Zapoznałem ją także z moimi czterema przyjaciółmi, którym
mówiłem dosłownie wszystko. Jedyną rzeczą, której nie wiedzieli, to moja
miłość. Liam, Niall, Louis, Zayn i ich dziewczyny: Dan, Perrie i El
oraz moja przyjaciółka od razu pokochali się jak rodzeństwo. Od
pierwszego dnia szkoły czułem coś do April. To było takie ciepło na
sercu, gdy ją widziałem i motylki w brzuchu, gdy ją przytulałem. Bałem
się jej wyznać, że się w niej zakochałem. Zakochanie... skąd to wiem?!
Czułem, a poza tym naukowcy prowadzili badania, w których wykazano, że
po 4 miesiącach zauroczenia następuje etap miłości. Tak więc, tylko ten
pamiętnik wiedział o moich uczuciach. Po kolejnych 4 miesiącach zdobyłem
się na odwagę. Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Tamtejszej zimy
wyjątkowo w Lobdynie padał śnieg. Postanowiłem zabrać April w nasze
miejsce w parku. Była to ławeczka przy rzece skryta za laskiem
płaczących wierzb. Nikt jej nie widział i nie słyszał, co się dzieje za
drzewami. April ubrana była w habrowy płaszczyk, czerwony beret i szalik
oraz lakierowane buty tego samego koloru. Po półgodzinnej rozmowie na
naszej ławce przerwałem jej monolog, który właśnie prowadziła i
zacząłem:
-April. Znamy się już prawie półtora roku i chcę ci coś
wyznać. Ale nie chcę, by zepsuło to naszą przyjaźń. Mam nadzieję, że to
co teraz usłyszysz, nie zniechęci cię do mnie.
-Harry, ale o co chodzi?! Zaczynam się bać. - więc zacząłem mówić.
-Od
pierwszego dnia szkoły na pierwszym roku collage'u, coś do ciebie
poczułem. Wiedziałem, że to zauroczenie, chwilowe. Nie zmieniło to
jednak faktu, że chciałem cię poznać bliżej. Od tamtego dnia. kiedy
podszedłem i się przedstawiłem, byliśmy nierozłącznymi przyjaciółmi.
Chciałem być przy tobie w każdej chwili mojego życia. Każdego dnia
czekałem na nasze popołudnia. Były one dla mnie i wciąż są, jak
narkotyk. Tak więc, na koniec chciałbym jeszcze powiedzieć: KOCHAM CIĘ -
Zauważyłem, jak na jej policzkach spływają łzy. Myślałem, że 'zawaliłem
całą sprawę', więc spytałem:
-Czy to łzy smutku i złości?
-Harry!
Głuptasie! Czyś ty postradał zmysły?! To łzy szczęścia i wzruszenia. Ja
też coś do ciebie czuję od dłuższego czasu... coś... to znaczy miłość.
Wyjąłem
z kieszeni mojej kurtki małe pudełeczko, w którym znajdowało się złote
serduszko z wygrawerowanymi imionaim 'HARRY & APRIL'. Nałożyłem jej
naszyjnik na szyję, a ona nachyliła się i delikatnie dotknęła moich ust
swoimi. Byłem wtedy w siódmym niebie. Nawet nie czułem tamtego zimna i
mrozu, gdyż w środku czułem buchający ogień szczęścia. Do końca jednego z
najwspanialszych dni w moim życiu, cieszyliśmy się swoim szczęściem. W
sumie, to mało się zmieniło między nami, ale teraz wiem, że April należy
tylko do mnie, a ja do niej. Nie ograniczamy się tylko do przytuleń.
Idąc przez park, czy ulicę trzymamy się za ręce i pokazujemy sobie, że
się kochamy w postaci słodkich pocałunków.
Następnego dnia
postanowiliśmy ogłosić naszym najbliższym przyjaciołom, że ja i April
jesteśmy parą. Oczywiście zareagowali z wielkim entuzjazmem!
Rok później obchodziliśmy z moją lubą naszą rocznicę. Miała być mała impreza gdzie najważniejszymi gośćmi byli: Zayn, Perrie, Liam, Danielle, Louis, Eleanor i Niall. Z rodzicami chcieliśmy spędzić święta. Tata mojej dziewczyny, postanowił przywieść ją do mojego domu. Rozmawiając przez telefon, kończyliśmy rozmowę:
-Kocham Cię! Całym sercem. Nie mogę się doczekać.
-Harry. Ja cię też kocham. Pamiętaj, że będę twoja na zawsze.
-A ja twój. Skarbie...
-Tak?
-W co się ubrałaś?
-Harry!
-Oj.. chcę tylko wiedzieć.
-Wyjeżdżam już z domu. Będę u ciebie za pół godziny. Pa. Kocham Cię!
-Ja Cię też, ściskam.
Po dwóch godzinach byłem w szpitalu. Nie wiedziałem, co tam robię. To było jakby na jawie. Nagle zobaczyłem lekarza wychodzące z sali, pod którą siedziałem.
-Wypadek był na tyle poważny, że nie udało nam się uratować ani April, ani jej ojca. - zwrócił się do mamy dziewczyny, jej sióstr i do mnie. Ja tylko upadłem na kolana, płacząc. Słyszałem też dalekie głosy i płacz kobiet, które były ze mną w szpitalu. Spytałem przez łzy lekarza:
-Czy mogę iść się pożegnać?
-Proszę. - odpowiedział lekarz.
Wchodząc do sali, zobaczyłem mojego aniołka leżącego w białej pościeli. Łzy zaczęły mi się cisnąć do oczu. Gdy złapałem jej rękę, nic już prawie nie widziałem, ale nagle od lamp odbiło się światło od czegoś na jej szyi. To było serduszko, które dałem jej rok temu. Postanowiłem je zachować. Ostrożnie odpiąłem zapięcie i zdjąłem naszyjnik. Na odwrocie obok naszych imion napisane było: 'NA ZAWSZE RAZEM'. Musiała to niedawno do grawerować. Wtedy rozpłakałem się na dobre. Pocałowałem jej już zimne usta. Wtedy wszedł lekarz i powiedział, że już muszę wyjść. Ja tylko kiwnąłem głową. Wyszeptałem w jej ucho: 'Na zawsze będę twój'. Poczułem smak jej ust ostatni raz.
I tak jest do dziś... mijają 2 lata po jej śmierci, a ja wciąż ją kocham i mam złote serduszko. Moją płonną nadzieją jest to, że jeszcze kiedyś kogoś pokocham, ale wiem, że to nie będzie takie silne uczucie jak do April. Zawsze będę o niej pamiętał, do końca swoich dni, a w drugim życiu nareszcie się spotkamy.
Na zawsze TWÓJ, Harry
Ta historia wzruszyła me serce. Wspaniałym sposobem ujęłaś emocje i uczucia kierujące nastolatkami. Po pierwszych słowach imaginu, zacząłem płakać. Te łzy były łzami wzruszenia. Jeszcze nigdy w życiu czegoś takiego nie czułem. Jestem zachwycony i wręcz zaszczycony przeczytaniem tego opowiadania. Naprawdę jestem pełen podziwu. Powinnaś dostać za to jakąś nagrodę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAWWWWWW! Miło mi. Naprawdę płakałeś? I to przy początku? Ale.. jak to zaszczycony?! Jak to W ŻYCIU nie czułeś czegoś takiego? Przecież to jest zwykły imagin... wiele młodych 'pisarek' wymyśla takie, nawet lepsze. NIE WIERZĘ, że aż tak Ci się podoba! Nagrodę... Już mam w postaci twojego komentarza :)) BAAAAARDZO CI DZIĘKUJĘ! Nawet, nie wiem co mogę jeszcze napisać! Odjęło mi mowę! Moje podziękowania chowają się przy twoim komentarzu, ale mam nadzieję, że je zrozumiesz :)) Również pozdrawiam xx Dziękuję.
UsuńImagin ciekawy z odrobiną pikanterii. Moja ocena 9/10
OdpowiedzUsuńHaha! Dziękuję :) xx
OdpowiedzUsuńja oceniam 10/10:) jest trochę w innym stylu:)w porównaniu do innych :) ale to duży plus:)
OdpowiedzUsuńAww! Dziękuję ♥ W innym stylu? :) Co masz na myśli? :) xx
UsuńAww.! *,* popłakałam się <3 Świetnie piszesz
OdpowiedzUsuńAWWW! Dziękuję! ♥
UsuńWooow. Nigdy nie lubiłam czytać imaginów. A teraz ? Popłakałam się jak male dziecko. Piszesz cudownie. <3 Mam nadzieje, że będzie tego więcej :D Ale może też zaczniesz pisać opowiadanie a pomiędzy rozdziałami imaginy. Lecz to tylko moje przemyślenia. Nie przestawaj pisać.
OdpowiedzUsuńZabieram się za kolejne. Karolina.
Zapraszam do mnie http://przyjazncharliebrown.blogspot.com/
To miał być imagin, ale zrobiłam z tego jedno opowiadanie. Rozdziały, które będę dodawała to będą kolejne części :) Dziękuję bardzo i cieszę się, że Ci się podoba! <3. Dziękuję za motywacje! :) Twój blog odwiedzam i czytam każdy nowy rozdział :) xx
UsuńCudowne? NIE TO ZA MAŁO żeby opisac ten imagin! Kotuś nie przestawaj pisać! nigdy! lots of love :* ~niktważny
OdpowiedzUsuńA jednak przestałam :( Dziękuję, za bardzo miłe słowa, wiele dla mnie znaczą i są moim motorem napędzającym, więc chyba w tym miesiącu będę musiała coś nowego napisać. Tak rzadko tu zaglądam, że dopiero teraz zobaczyłam Twoje komentarze :( Przepraszam kochana. Mam nadzieję, że do napisania ;) Take Care xx
OdpowiedzUsuń